Środa 2 września 2015
Jedna z byłych więźniarek Majdanka opowiadała mi, że pierwszym pytaniem jakie zadawały kobietom przybyłym w nowych transportach, było o to, co się teraz nosi na wolności. Zadziwiające i straszne z pozoru, bo jak można pytać o trendy w modzie, kiedy siedzi się w obozie koncentracyjnym. Można i jest to reakcja zrozumiała.
Wojny, poza tą z roku 1981 (tzw. polsko – jaruzelska) nie znam z doświadczenia, ale z opowieści rodzinnych i rozmów ze świadkami wiem, że w wojnę trudno uwierzyć. Nawet jak słychać było nadlatujące samoloty, wszyscy wierzyli, że to dopiero ćwiczenia albo nasze patrole lotnicze. Dopiero jak pierwsza bomba trafiała w jakiś budynek i czuć było swąd spalenizny, niewiarę w wojnę zastępował smród faktów.
A jak się już wojna zaczęła, aby ją przeżyć należało trzymać się wszystkiego co niewojenne, mody, chodzenia do kina i kawiarni, zawierania małżeństw i chrzczenia dzieci. Kina i kawiarnie – warszawskie, krakowskie – były przepełnione w latach wojny, fryzjerzy nie mieli przestojów. To wszystko miało w czasie wojny prawdziwy smak, rzeczywisty.
Nie wiem jak daleko do wojny, oby nieskończenie daleko. Dlatego warto wszystko brać na serio, fryzjera, kawę o poranku, śluby i chrzty wszystko warto brać na serio.
32 responses to WSZYSTKO WARTO BRAĆ NA SERIO