CZAS ŚPIĄCYCH SUMIEŃ

Czwartek 13 listopada 2014

Zastanawiam się kiedy ostatni raz mieliśmy do czynienia z „przebudzeniem sumienia”. Pytanie to może postawić sobie zresztą każdy sam, w świetle swojej historii życia, ja myślę o bardziej powszechnym zjawisku.

Przywykliśmy do codziennych dawek okrucieństwa, śmierci i szaleństwa, dozowane są przez niemal każde medium. Informacje o zabijaniu chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w Nigerii, codzienne raporty o ofiarach konfliktu na Ukrainie, terrorystyczne zamachy w Pakistanie i Afganistanie. Z polskiej perspektywy to daleko i nie u nas. Ale giną ludzie, choć ich dramaty i śmierci przesłonięte są obrazkami w TV i Internecie.

Już u nas mieliśmy nie tak dawno historię „matki Madzi” z Sosnowca, morderstwo kilkorga noworodków wepchanych do beczki po kapuście i zagłodzonego kilkumiesięcznego Oliviera. Żadna z tych zbrodni nie spowodowała przebudzenia polskich sumień, każda stanowiła na pewno solidną pożywkę dla mediów.

Nie potrafię zrozumieć dobrze jak do tego doszło, ale żyjemy w Epoce Uśpionych Sumień. Kiedy sumienie drzemie i usypia każde zło wydaje mu się możliwe, normalne i zrozumiałe. Pojawia się także poczucie bezradności – i tak nic nie mogę zrobić. A za tym idzie zaszycie się w jakimś bezpiecznym (rzekomo) kręgu, który jest wyspą dobra i szlachetności – moja rodzina, moi przyjaciele (u nas nic takiego nie może się zdarzyć). Zgroza zła i bezsensownej śmierci blednie, dobro jawi się jako słabe i naiwne. Powstaje szary, jednolity pejzaż, beznadziejny i mdły.

Mobilizacji sumień nie da się zadekretować, wzywanie do przebudzenia jest daremne. Musi się zdarzyć coś, co dotknie najgłębszych ludzkich strun, gwałtownie i mocno.

Co takiego musi się zdarzyć? Szczerze? Nie wiem.

Itinerarium

10 responses to CZAS ŚPIĄCYCH SUMIEŃ


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.