JEDNA ROZMOWA O SENSIE ŻYCIA

Poniedziałek 20 października 2014

Dochodziła trzecia nad ranem gdy rozmawialiśmy jeszcze. Był koniec października. Trzecia rano, późna pora, ale warto, bo mówiliśmy o sensie życia. Może nawet nie ma lepszej pory na takie tematy. I nie ma lepszych tematów na rozmowy!

Rozmawialiśmy w pięcioro (nas trzech i dwie koleżanki), przy jednej butelce wina (węgierskiego), dlatego wymiana myśli była dobra, mądra i chwilami pasjonująca. Piszę o wymianie myśli, bo to było już ćwierć wieku temu i wtedy normalną sprawą było dzielenie się myślami, stawianie tez i antytez, podawanie i zbijanie argumentów, odwoływanie się do przeczytanych książek (i wierszy) i rozumienia Biblii. Dziś jest trochę inaczej, zamiast długiej nocnej dyskusji byłoby pokazywanie zdjęć na telefonach albo odniesienia do memów czy wpisów na twitterze – o ile tam sens życia ma prawo istnienia.

Wspominam jedną z wielu rozmów o sensie życia ponieważ jest chyba najlepszą metodą poszukiwania owego sensu. Sens życia nie spada na nas z chmur, rodzi się we wspólnocie myśli, słowa i otwarcia. Pogaduszki przy kawie w galerii handlowej mogą nie wystarczyć. Ale jeżeli macie dwóch, trzech ludzi, którzy zechcą szczerze rozmawiać, długo w noc na przykład, szansa na odnalezienie sensu jest bardzo wysoka.

Itinerarium

21 responses to JEDNA ROZMOWA O SENSIE ŻYCIA


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.