Poniedziałek 1 września 2014
Wskutek wydarzeń na Ukrainie, w Syrii, Iraku i ostatnio w Libii, coraz częściej zaczyna się pojawiać słowo „pokój”. Słyszę, jak z wielu stron dobiegają wezwania o pokój, jak usilnie próbuje się pokój zadekretować, niejako przywrócić. Narasta przekonanie, że pokój jest wartością nadrzędną. Niestety, widzę małe szanse na pokój, tak jak nie sądzę, aby dało się zbudować ściany i dach bez solidnych fundamentów.
Być może nieuchronnie zaczęły się czasy, w których zostanie podważony prymat zysku rządzącego niemal każdą sferą ludzkiego życia. Świst kul i huk bomb podpowiada, że kupowanie i sprzedawanie nie są najwyższą formą ludzkiego istnienia.
Obawiam się, że działania na rzecz pokoju sprowadzą się jak zwykle do „rokowań” i „rozmów”, bez sięgnięcia do fundamentów pokoju. Nie będę się wymądrzał, za Janem Pawłem II powtórzę, że trwały pokój wymaga spełnienia kilku warunków. Najpierw jest to sprawiedliwość – „Czasami bowiem olbrzymi postęp naukowy i techniczny może powodować zapominanie o podstawowych problemach sprawiedliwości, pomimo powszechnego pragnienia solidarności wśród narodów i układu stosunków społecznych bardziej na miarę człowieka. W związku z tym pragnę jeszcze raz potwierdzić, że pokój jest dziełem sprawiedliwości: rodzi go bowiem ten porządek, na którym Stwórca chciał, by było zbudowane ludzkie społeczeństwo. Jakże więc nie pochwalać i nie zachęcać tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy angażują wszystkie swe siły, by w świecie panowała większa sprawiedliwość?”.
Oprócz wysiłków na rzecz sprawiedliwości, pokój możliwy będzie również przy pracy na rzecz uznania godności oraz przypominania i praktykowania braterstwa między ludźmi – „Prawdziwy pokój na ziemi wiąże się bowiem z mocnym postanowieniem szanowania godności innych, jednostek i narodów oraz z wytrwałym pragnieniem pogłębiania braterstwa wszystkich członków ludzkiej rodziny”.
Możemy wołać o pokój i dyskutować o nim, ale dopóki nie zostaną podjęte działania na rzecz sprawiedliwości, godności ludzkiej i braterstwa, nic z tego nie wyjdzie. Tak jak ze ścian i dachu bez fundamentów.
I jeszcze zdawałoby się kompletna baśń – „Pokój jest także owocem miłości, która wykracza ponad to, co zdolna jest osiągnąć sprawiedliwość”. Czy ktokolwiek o pokoju myślący i mówiący, rozumie, że bez prymatu miłości nie osiągniemy go?
Na razie kupujemy i sprzedajemy, czasem rozlegnie się wołanie o pokój. On jednak wyrośnie tylko ze sprawiedliwości, godności, braterstwa i miłości. O które dziś nikt specjalnie nie zabiega.
Siedemdziesiąt pięć lat temu rozpoczęła się wojna, która totalnie zmieniła świat i pochłonęła setki milionów ludzkich istnień. Wiele jednak z tej lekcji się nie nauczyliśmy.
PS. Cytaty pochodzą z listu Jana Pawła II z 15 marca 2005 r. Całość:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/40l_gaudium_15022005.html
8 responses to DOM BEZ FUNDAMENTÓW SIĘ WALI