Wtorek 4 lutego 2014
Pod ręką należy mieć zawsze kilka żartów, humoresek i śmiesznych powiedzonek. Nie dla blichtru i pychy ale dla miłosierdzia.
Niepowodzenia, straty, upadki, kryzysy i wszelkie inne kłopoty wprowadzają w nasze dusze strapienie i smutek. Niekiedy tak wielkie, że człowiekowi żyć się odechciewa i chodzi struty, ziejąc niechęcią do wszystkich i wszystkiego.
Z biegiem lat coraz lepiej rozumiem, że wśród Uczynków Miłosiernych Względem Duszy jest polecenie aby „strapionych pocieszać”. Co udręczonym przyniesie ulgę, a pocieszającym zaskarbi łaskę.
Gdyby kogoś z was dopadło jakieś strapienie, na koniec dzisiejszego wpisu przytaczam zdarzenie z ostatnich dni. Jechałem w odwiedziny (duszpasterskie) do jednej z grup, która pojechała integrować się i uczyć. Przy okazji zabrałem dwie młode osoby, które miały tam dojechać. Ruszamy i słyszę pytanie:
– Proszę księdza! A my jedziemy w Tatry czy Bieszczady?
Zamurowało mnie, bo jechaliśmy akurat w Góry Świętokrzyskie.
– A może być Łysica i Święty Krzyż?
– Spoko!
Panna od gór była beztroska i wolna od konieczności wiedzy, gdzie jedzie! Święta beztroska! Brawo! Nie przesadzajmy z jakimiś tam szczegółami, Halicz, Rysy czy Łysica, góry to góry, na końcu zobaczy się jakie!
4 responses to SPOKO ŁYSICA