Środa 15 stycznia 2014
Historię dzisiejszą już kiedyś opisywałem, jest prawdziwa i być może jej bohater też ją odczyta.
Mój bliski znajomy, agnostyk, chadza do kościoła co niedzielę. Raz z powodu żywo i głęboko wierzącej małżonki (nie uchodzi jej samej zostawiać), raz pewnie z racji uczciwego poszukiwania. Podczas jednej z wizyt kolędowych ksiądz wyciągnąwszy kartotekę parafialną pyta:
– Chodzi pan do kościoła?
– No, tak, do kościoła to chodzę…
– To pięknie!
– Ale proszę księdza, ja jestem niewierzący…
-O! Niewierzący? Hm… Wie pan, ja tu nie mam takiej rubryki, wierzący czy niewierzący… Mam tylko czy ktoś chodzi czy nie chodzi… Więc jak pan chodzi, to dobrze…
Przypuszczam jednak, że w niebie mają zupełnie inne problemy niż my tutaj na ziemskim padole.
7 responses to LUKA W KARTOTECE PARAFIALNEJ