Piątek 15 listopada 2013
W Lublinie pojawiła się nowa inicjatywa młodych ludzi, którzy założyli klub (i stronę w Internecie) w celu wzajemnego poznawania się. Chodzi o to, aby oderwać się od komputerów i sieci i twarzą w twarz spotykać się z innymi. Oczywiście nie jest to miejsce schadzek ani quasi biuro matrymonialne, tylko przestrzeń kontaktu, realna możliwość rozmów i bycia ze sobą. Są dwa warunki, uczestnicy nie mogą mieć więcej niż 30 lat i muszą być wierzący, niekoniecznie katolikami, ale chrześcijanami.
Trochę zrobiło mi się smutno i żal tych młodych ludzi. Nie z powodu cezury wiekowej (nie załapałbym się!), ale tego drugiego warunku. Taki klub to coś więcej, pomyślałem, niż kościół. Przy wchodzeniu do kościoła nie pytamy czy ktoś jest wierzący. Pozwalamy na uczestnictwo we mszy i nabożeństwach każdemu, grubym i chudym, mądrym i nie całkiem mądrym, dobrym i nieco gorszym, wierzącym wątpiącym, poszukującym i całkowicie niewierzącym. Z tego, co wiem, do młodzieżowego klubu może należeć każdy kto zadeklaruje się jako wierzący. Dobrze, że nie trzeba zaświadczenia z parafii i opinii z kółka różańcowego.
Zawsze mam problem z określeniem kryterium kto jest wierzący a kto nie, przypuszczam, że nie ma dobrej miary w tej sprawie. A jeśli chodzi o klub młodzieżowy, to tak dumam, czy nie fajniej i lepiej byłoby, gdyby zrzeszał na przykład ludzi ciekawych albo ludzi twórczych albo czułych albo wesołych. Do któregoś z takich to bym się nawet próbował zapisać, próbując ukryć nieco starszy wiek. Do klubu wierzących to bym się jednak nie chciał zapisać, obawiam się, że mogłoby być nudno.
Pierwszy klub wierzących, czy raczej próbujących wierzyć, zwany też Gronem Apostolskim, został wysłany przez Założyciela do pogan, niewierzących i ateistów. I pośród nich do dziś jest miejsce nas, tych, którzy teraz próbują wierzyć.
28 responses to CZEMU NIE WSTĄPIĘ DO KLUBU WIERZĄCYCH?