Środa 9 października 2013
Obraz, który zarejestrowałem bardzo niedawno. Ławka w centrum miasta, dwoje ludzi, ona i on. Zaniedbani, chyba trochę na rauszu, prawdopodobnie bezdomni (wedle kryteriów pomocy społecznej – brak mieszkania). On akurat częstował ją papierosem, ona wylewnie dziękowała. Fizycznie mało do siebie pasowali, ona korpulentna, duża i z bujnymi włosami, on mały, chudziutki i z fryzurą przerzedzoną. Przy sobie mieli pokaźne reklamówki, z których wystawały tak zwane szmaty, pewnie czapki lub swetry. Co jakiś czas śmiali się, przytulali i szturchali przyjaźnie.
Nie wiem jak by im szło w czterech ścianach, z dachem nad głową, łazienką i dużą kuchnią. Może tak dobrze jak w parku. Pomyślałem tylko, że mimo wszystko mają dom, bo mają siebie, ufają sobie i lubią siebie. Budynek jest niekoniecznym dodatkiem do domu i znam ładne wille, w których nie ma domów.
Za kilkanaście dni wznowimy w Lublinie Gorący Patrol, dobrze zorganizowaną pomoc dla bezdomnych z okolic dworców. Wozimy gorące posiłki, herbatę, opatrunki i ciepłe rzeczy. Kto wie jednak czy nie warto uruchomić Gorącego Patrolu, który wpadałby do ludzi „domnych” (co mają mieszkania) i na przykład podrzucałby dwa tematy do rozmowy. W innym miejscu tylko wyłączałby telewizor i komputer i zachęcał do czegoś dziwnego: „Niech państwo dziś wieczorem popatrzą sobie w oczy”. Mamy sporą grupę osób, które potrafią szybko zorganizować gry i zabawy integracyjne, taka ekipa mogłaby w pół godziny doprowadzić do lepszego poznania się domowników a nawet wszystkich rozbawić.
Na razie nie oczekuję lawiny zgłoszeń na tę drugą wersję Gorącego Patrolu, proszę nie posądzać mnie także o sarkazm. Chcę tylko przypomnieć, że dom to ludzie, którzy sobie ufają, rozmawiają ze sobą, przytulają się (nawet z zapalonymi papierosami) i przyjaźnie szturchają. Czasem się to udaje nawet w ładnych budynkach, ale to nie jest konieczny dodatek do domu.
29 responses to PRZYJAZNE SZTURCHANIE