Sobota 15 czerwca 2013
Świat się zmienia, choć niektórzy mówią, że staje na głowie. Zasłyszałem taką rozmowę:
– Ty w ogóle nie umiesz gotować! – zarzuca on.
– Ja? Umiem, ale widzę, że nie jesteś zwolennikiem eksperymentów kulinarnych – odparowuje ona.
Inną historię wyczytałem. Koneser muzyki upominał młodego skrzypka, żeby nie fantazjował i nie rzeźbił jakichś dziwnych nut. Młodzian z nieukrywaną pewnością i butą odpowiedział:
– Pan się jeszcze przekona! Geniusz Bacha odkryto dopiero sto lat po jego śmierci!
Z kolei w radiu słuchacz proponował, aby trochę uwspółcześnić nazewnictwo kościelne i zamiast „proboszcza” używać określenia „menedżer parafialny”. Może i jakaś racja w tym jest, ale jak tu iść do spowiedzi do „menedżera”, no chyba, że komuś chodzi tylko o „okresową puryfikację sfery moralnej”.
Świat się zmienia. Nic na to nie poradzimy. Ale to wcale nie oznacza, że my musimy robić z siebie pajaców i tańczyć w rytm zmieniających się melodii. W Ewangelii i w ogóle w doświadczeniu ludzkim ukryta jest bardzo trafna wskazówka: trwajcie. Inaczej, nie dajcie się, nie tchórzcie, nie dezerterujcie i nie wariujcie. Spokojnie róbcie swoje.
9 responses to MENEDŻER PARAFIALNY ETC.