Piątek 17 maja 2013
Wiara to jest pech. Normalnie wiadomo, że woda jest wodą, a wino winem. A jak wierzysz, nie jest to już takie pewne i okazuje się, że woda staje się winem (nie daj Boże na odwrót w czasie wesela!).
Wiara to jest pech. Normalnie, jak ktoś traci nogę i jest chromy, to idzie na wózek inwalidzki albo na nosze do końca życia. A jak ktoś wierzy, może i bez nóg skakać jak jeleń. Wiara to pech. Jak komuś rozum odejmie, to normalnie idzie do Abramowic lub Tworek, a jak ktoś wierzy, może rozum odzyskać, choć czasem kosztem dwóch tysięcy świń, jak to było w kraju Genezareńczyków.
Wiara to pech. Normalnie jak ktoś grandzi, kradnie, zabija i napada, idzie pod sąd, potem do kicia, czasem na szubienicę lub krzesło elektryczne a dalej Bóg wie gdzie. A jak ktoś wierzy, to pomimo zbrodni, usłyszy: „Dziś ze mną będziesz w raju!”.
Wiara to pech. Normalnie jak ktoś umarł, to kostnica, gromnica w rączkę, trumna sosnowa, maleńkie M-1 na cmentarzu i dalej Bóg wie co. A jak ktoś wierzy, to zdarza mu się przebudzić zaraz po pogrzebie, zrzucić przyciasny garnitur i nie tylko martwym nie być ale i smacznie żyć wiecznie.
Wiara to pech. Normalnie miłość to dwa lata, potem trzask prask rozwód, równy podział majątku (chyba, że kogoś stać na najlepszego adwokata) i kłótnie o alimenty. A jak ktoś wierzy to do końca wybacza zdrady, przytula się nawet do zimnego pomnika na grobie kochanego i co rana ma taką siłę, że wrzuca morwy do morza i góry przestawia łatwiej niż krzesła. Wiara to pech.
Wiara to pech, który prześladuje mnie od wielu lat. I wam życzę tego pecha.
23 responses to WIARA TO PECH