Poniedziałek 29 kwietnia 2013
Zasłyszałem hipotetyczną prośbę, skierowaną przez kilkuletniego chłopca do swoich rodziców. Brzmiała mniej więcej tak: „Mamo, tato! Chcę być telewizorem. Chciałbym, abyście siadali naprzeciwko mnie i długo się na mnie patrzyli. Chciałbym, abyście ściszali głos lub całkiem milkli, kiedy ja zaczynam mówić. Chciałbym, abyście nie mogli przeżyć nawet jednego dnia beze mnie …”
Znam dość przykrą sytuację, kiedy pewien człowiek dowiedział się o śmierci bliskiej mu osoby dopiero po zakończeniu kolejnego odcinka serialu. Na czas serialu wyłącza telefon, żeby mu nikt nie przeszkadzał. Po feralnym odcinku miał kilkanaście nieodebranych połączeń.
Bardzo wiele rzeczy i przedmiotów organizuje nam czas i życie, niepostrzeżenie i subtelnie. W gruncie rzeczy jest to narastające zniewolenie, niszczące czas jaki mamy (moglibyśmy mieć) dla siebie samych, dla innych i dla Pana Boga. To, co pozostaje nam z czasu nieuregulowanego przez telewizor, komórkę, telefon i samochód, to marne ochłapy, miniaturowe wręcz poletka naszej wolności.
Nie jestem autorem Poradnika dla Współczesnych, każdy z nas ma swoje życie. Wiem, że sam potrzebuję więcej myśleć (sam na sam ze sobą), więcej rozmawiać (ale mniej gadać), więcej modlić się (słuchać Boga). To są moje pola wolności.
27 responses to MOJE POLA WOLNOŚCI