Sobota 16 lutego 2013
Dzieci mają niezwykłą przenikliwość i trafność sądów. Pytałem je ostatnio w kwestii wyrzeczeń wielkopostnych. Od razu śmiało wystrzelił ośmiolatek: „Dziewczyny powinny się o połowę mniej malować!” Część kaplicy obsadzona przez młodziutką płeć piękną zaszemrała półgłosem, co na pewno było oznaką dezaprobaty dla owego wyrzeczenia. Nie zgadywałem czy opór dotyczył niemożności powstrzymania się od fresków twarzowych w ogóle czy też problematyczna była połowa. Przyklasnąłem malcowi, zuch z polotem!
Nieco starsza (na oko) dziewczynka dorzuciła, że można wyrzec się komputera, pod pewnymi warunkami. „Można mniej grać na komputerze i na przykład nie otwierać „xboxa live”, tylko normalny „xbox”. No bo z Facebooka to nie można zrezygnować …” Ta ostatnia fraza została przyjęta zgodnie przez całą nastoletnią społeczność obozową. A autorka pomysłu została nagrodzona przeze mnie stosowną pochwałą.
W tych dziecięcych uwagach dostrzegam dwie warte zapamiętania myśli. Pierwsza, w wyrzeczeniach nie zawsze musi dominować skrajny radykalizm (zero malowania i zero komputera), ale cnota umiarkowania, zachwalana wszakże przez naszą tradycję (zawsze lepsze coś niż nic). I druga, absolutnie wbrew zwyczajom, dzieci świetnie czują, że z Panem Bogiem mają do czynienia w konkretnym życiu, pośród tuszy i czernideł, xboxów i codziennie odwiedzanych portali. Tutaj mieści się doświadczenie transcendencji i immanencji, tutaj też mogą coś zrobić dla Pana Boga. Podobnie zresztą jak i każdy z nas.
3 responses to WŚRÓD CZERNIDEŁ I XBOXÓW