Z PIERWSZEJ RĘKI
Wtorek 8 stycznia 2013
Można zjeść hot – doga w fast foodzie i nawet chwalić się, że smakowało. To nawet modne i popularne dzisiaj. Znalazłem bardzo tanie wino, „Jabłuszko Sandomierskie”, niecałe pięć złotych za butelkę. Dobre hiszpańskie wino, z winogron, to koszt dwadzieścia euro. Tu i ówdzie czytam, że tanie i droższe wino smakują tak samo. Czym się człowiek uraczy, jego sprawa.
Przywykamy powoli do rzeczy przybrudzonych, nadłamanych, pękniętych, tatuaży i makijaży, bulionów z kostki. Opakowujemy to w błyszczące papierki i nazywamy nowoczesnym stylem.
Zapewniam, że jeszcze istnieją takie rzeczy, jak doskonała mądrość, czysta radość, nieopisane piękno, nieskazitelna dobroć, święta cierpliwość, bezinteresowna solidarność i wielka miłość. I Święty Bóg. Tylko nie zdarzają się w second – handach (sklepach „z drugiej ręki”), we wszystkich naszych supermarketach i galeriach.
Bierzcie wszystko z pierwszej ręki. Najczystsze. Nieopisane. Doskonałe. Nieskazitelne. Bezinteresowne. Przepiękne. Wielkie. Święte. Z głębi dusz i komnat serc. Właśnie to jest tajemnica Bożego Narodzenia, które raz się zaczęło i nigdy nie kończy.