NASZE SŁYNNE PUSTE TALERZYKI
Piątek 4 stycznia 2013
O Świętach już zapominamy, z biegiem lat wydają się zresztą coraz krótsze, jakby działy się tylko w Wigilię. A gdzie teraz stoją nasze słynne „puste talerzyki”?
Duży Dom Dziecka, kilkadziesiąt mniejszych i większych istot, wszystkie po przejściach. Jeszcze pięć lat temu na Święta pozostawało w tej instytucji dwoje, troje dzieci. Znajdowały się rodziny, które zabierały do domu jedno dziecko, czasem nawet rodzeństwo. W tym roku ponad połowa dzieci spędziła Święta w swoim bidulu. Pytam dyrektora czy zmieniły się przepisy odnośnie tzw. rodzin zaprzyjaźnionych czy jakiś inny powód stworzył taką sytuację.
– Nie, nikt nie chce sobie brać kłopotu na Święta – usłyszałem w odpowiedzi.
Przypomnę, że przy pustych talerzykach nigdy nie zasiadał i nie zasiądzie Pan Jezus czy ktokolwiek z naszych bliskich zmarłych. Mieliśmy tyle dobrych i smacznych rzeczy do jedzenia i picia. Obawiam się – co już kiedyś pisałem – że Pan Bóg kiedyś rozbije nam te talerzyki na naszych głowach.