KOLCE A SENS ŻYCIA

Na św. Franciszka
Czwartek 4 października 2012

Z kolcami było u św. Franciszka dwojako. Najpierw święty, miotany pożądliwościami ciała, rzucił się w rabatę z różami, z ostrymi kolcami. Ugasił w ten sposób namiętność, ale róże – za karę – straciły na zawsze kolce. W Asyżu do dziś można te bezbronne róże podziwiać.
Innym razem podczas wędrówki wbił się świętemu w nogę kolec (nie wiem czy też od róży). I święty zaczął nieco utyskiwać. Któryś z braci towarzyszących Franciszkowi zaproponował, że wyjmie cierń. Biedaczyna z Asyżu nie pozwolił jednak na to, bo być może cały sens istnienia owego kolca polegał na tym, żeby się wbić w ludzką nogę.
Pewnie każdy z was, tak jak i ja, ma swoich krytyków, czepialskich, zawziętych dopiekaczy i uszczypliwych komentatorów. Ot, takie kolce w nodze. Chcielibyście się ich pozbyć? Nie, nie wolno ludzi pozbawiać sensu życia!

Itinerarium , , , , , ,

2 responses to KOLCE A SENS ŻYCIA


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.