Piątek 7 września 2012
Dwie koszmarne i okrutne historie na początek, ale obydwie prawdziwe.
Jedna z warszawianek, w wieku 19 lat, zapytana zaraz po wojnie, w 1945r. „Jakie zdarzenie wywarło na tobie najsilniejsze wrażenie?”, odpowiedziała:
„Byłam świadkiem kiedy pijany żandarm na moście Kierbedzia w Warszawie złapał małego żydziaka i zatrzymanemu przechodniowi kazał wrzucić do rzeki. Człowiek ten błagał o litość dla dziecka, a mały całował mu buty, jednak nic nie pomagało. Niemiec pod groźbą rewolweru zmusił zatrzymanego mężczyznę, aby wykonał jego bestialską zachciankę”. (1)
I druga historia, relacja dwudziestoletniego chłopaka z jednej z polskich wsi:
„Stwierdzam zaburzenia nerwowe u siebie i całej rodziny wywołane pacyfikacją. Sami musieliśmy wykopać sobie dół, następnie nad dołem leżeć od 8-mej w nocy do 5-tej godziny po południu, wywoływani jedynie do badania, podczas którego bito, a wielu wieszano. Ojca powieszono wysoko w stodole, kazano nam patrzeć na ojca całego we krwi”. (2)
Trzecią historię znacie już bardzo dobrze, to historia egzekucji niewinnego mężczyzny, w wieku 33 lat na Golgocie, oskarżonego o niesubordynację wobec Rzymian i próbę obalenia oficjalnej religii Żydów. Śmierć poprzez ukrzyżowanie.
Wszystkich egzekucji dokonali ludzie, podobni do nas. Wszystkie ofiary były ludźmi, podobnymi do nas. Każdy piątek, dzisiejszy wrześniowy także, wyznawcom Ewangelii musi przypominać straszną prawdę o ludzkiej zdolności do szalonego okrucieństwa. To jedna rzecz. Każdy piątek, dzień śmierci niewinnego Jezusa z Nazaretu, musi także przywracać nam wiarę, że tak jak Jego śmierć, każda śmierć niewinnego człowieka, ma jakiś sens. To druga rzecz. I trzecia rzecz, warto pamiętać nawet piekielne zdarzenia z historii, aby pozostać człowiekiem w chwilach najtrudniejszych prób.
1 response to KAŻDY PIĄTEK