POST OD SŁÓW

Piątek 24 lutego 2012

Pewnie się wam to nie spodoba, ale myślę, że to diabeł wymyślił „darmowe minuty”. W sumie są to chyba minuty najbardziej na darmo.
Post od słów uderzyłby w wielu ludzi, którzy funkcjonują według zasady „gadam więc jestem”. I nie chodzi o to, że kłamiemy, bo kłamstwo ma jakąś wartość, oczywiście ujemną. Chodzi o puste, bezsensowne, głupie i błahe słowa, które wypluwamy z siebie codziennie, bez umiaru i ograniczeń. Słowa, które mnożą gigantyczny śmietnik pustki. Trochę obawiam się niektórych ludzi, którzy mówią mi, że mają do mnie „darmowe minuty”. Oho! Będzie pewnie mała powódź!
W ewangelicznych ostrzeżeniach czytamy, abyśmy nie myśleli, że nasze „wielomówstwo” dociera do Boga oraz że będziemy osądzeni „z każdego bezużytecznego słowa”. Z każdego.
Przed kłamstwem jakoś możemy się bronić. Trudniej przed plotką, gadulstwem i niekończącym się szczebiotaniem „o tym co słychać” (zwykle nic). W gęstej mgle pustych słów nie widzimy dobrze ani siebie, ani innych ludzi ani Boga. W tej mgle Słowo, które Ciałem się stało, nie ma szans zagościć w naszych myślach i sercach. Zgodnie ze słuszną zasadą, że ilość nigdy nie przechodzi w jakość, pamiętajcie, że żadna ilość słów nie zrodzi przyjaźni, modlitwy, współczucia, więzi, miłości i bliskości.
Darmowe minuty do bliskiej osoby, to podstęp diabła. Za rozmowę z bliską osobą gotów jestem zapłacić po najwyższej taryfie. Za rozmowę z Najwyższym – wszystko, co mam.

Itinerarium , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.