Poniedziałek 20 lutego 2012
Grzeszymy palcem. Wskazującym (winnego) i skazującym (niewinnego). I grzeszymy ręką. Bijąc i kradnąc przy jej pomocy. Grzeszymy językiem, bo kłamiemy, obgadujemy i plotkujemy.
Grzeszymy myślą, słowem, uczynkiem i zaniedbaniem, co zresztą co niedzielę wyznajemy – „że bardzo zgrzeszyłem, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”.
Grzeszymy kończynami dolnymi, jeśli kopiemy (leżącego zwłaszcza), jeśli idziemy w złe miejsca i gdy tupiemy z gniewu. Grzeszymy wszystkimi członkami. Oczyma, które widzą to, co powinny ominąć. Uszami, które podsłuchują. Ustami, które toczą wartkie strumienie głupstw.
Grzeszymy wszystkimi członkami. Ale żeby nosem? Nosem najwięcej. Wtedy, gdy wtykamy go w sprawy innych ludzi.