Środa 1 lutego 2012
Dwóch ludzi ucierpiało poważnie w tym samym wypadku. Po skomplikowanych operacjach wróżono im powrót do zdrowia, pod warunkiem, że zrobią wszystko, aby rehabilitacja przebiegała pomyślnie.
Pierwszy poszedł do kościoła i w długim dziękczynieniu wychwalał Pana Boga za to, że przeżył. Pokornie przyjął, że będzie do końca życia niósł krzyż kalectwa. Zgłębiał piękne traktaty o sensie cierpienia i odwiedzał kolejne sanktuaria, w których podziwiał Wielkie Dzieła Boga. Widział porzucone wózki inwalidzkie przez cudownie uzdrowionych, widział wota w postaci zbędnych już kuli i protez. W kilku miejscach pijał wody ze słynnych źródełek. Czasem zaglądał do gabinetu rehabilitacyjnego, żeby nie stracić całkiem władzy w rękach i nogach. A potem pielgrzymował do następnego Miejsca Świętego.
Drugi miał pobożnego kolegę.
– Słuchaj, nie znasz jakiejś krótkiej modlitwy o zdrowie?
Pobożny i dowcipny kolega rzucił mu na odczepne:
– Jasne! „Uzdrowienie chorych, módl się za nami”.
– O widzisz! Dzięki! Nawet zapamiętam!
I codziennie rano, po przebudzeniu rzucał w stronę Nieba:
– Uzdrowienie chorych, moje uzdrowienie, módl się za nami.
Potem kazał się szybko wieźć do sali rehabilitacyjnej, gdzie przez dwie godziny ćwiczył na rotorze elektrycznym, potem ściągał i rozciągał specjalną taśmę i brał się za tubing. Wracał do domu, zjadał dobry obiad z obowiązkową porcją grejpfrutów i marchewek.
W swoim pokoju miał orbitreka (taki szczególny rower) i steppera (bardziej skomplikowana wersja maszyny do rozruszania mięśni). Ćwiczył na tych sprzętach do kolacji. A przed kolacją posyłał w niebo jedyną modlitwę, jaką znał:
– Uzdrowienie chorych, moje uzdrowienie, módl się za nami!
Po sześciu miesiącach zaczął chodzić o własnych siłach, a po roku biegać. I wtedy olśniło go, że powinien jakoś podziękować Panu Bogu.
I wpadł na świetny pomysł!
– Uzdrowienie chorych, moje uzdrowienie, dla Ciebie, zjadę na nartach z Nosala.
I tak do dziś, już prawie dziesięć lat dziękuje Uzdrowieniu Chorych, zjeżdżając na nartach w Kotelnicy, Kaniówce i Hawraniu. A w tym roku urządza swojemu Uzdrowieniu Wielkie Dziękczynienie, zjazdy w dolinie Rauris (Alpy aus