33 lata później

Nie, nie umarłem, niech się niektórzy nie cieszą. Za wcześnie. I nie wracam jako syn marnotrawny. To miejsce jest tak samo moje jak i moich zagorzałych antagonistów. Tak łatwo wykurzyć się nie dam.

Ale fakt – przez ostatnie miesiące niespecjalnie tęskniłem. To dzisiejsza data, 16 października jakoś mnie poruszyła. Przypomniałem sobie tamten dzień i wiele następnych lat. Zastanawiam się, na czym ten fenomen polegał. I myślę, że na zaufaniu. Po prostu na zaufaniu. I to zupełnie wystarczało
A dziś, gdy czytam o pomysłach biskupów na nowe formy opodatkowania, nie zastanawiam się, czy są dobre, czy złe. Od razu myślę: co oni kombinują? Co chcą uzyskać? Bo na pewno wszystko dobrze sobie policzyli, przecież z własnej woli z niczego nie zrezygnują… Czy to ja się tak zmieniłem?
A przy okazji: oburzonym, ale nie tym z ulic, tylko komentarzem Adama Michnika, który napisał, że Duch Święty przemówił ustami Kuby Wojewódzkiego przypomnę, że Duch tchnie kędy chce.

Jan Pleszczyński

Spoza kruchty , , , , ,

Comments are closed.