UFAM

Piątek 9 września 2011

 

Pewnie i wielu z was dręczą agenci ubezpieczeniowi z propozycjami atrakcyjnych polis na wszystko. Ja ich rozumiem, taką mają pracę. Inni specjaliści, z branży bankowej, chętnie doradzą, co mamy zrobić z naszymi pieniędzmi, dla naszego dobra przede wszystkim (no, dla swoich wyższych prowizji też). Powinniśmy czuć się bezpieczni, upewnieni, zadbani.

Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą. I ci, którzy biorą kredyty. Jeżeli miasta Pan nie strzeże, daremnie czuwają straże. I daremne są systemy alarmowe i wszelka security. Daremne jest wasze wstawanie przed świtem i przesiadywanie do późna w nocy.

Ciężko pracujemy, spożywamy chleb zapracowany ciężko, a Pan i we śnie darzy swoich umiłowanych. O co chodzi? Przecież nie walniemy się na łóżko w słodkim błogostanie, w nosie mając pracę i zarobki. Nie usuniemy podwójnych zamków w drzwiach i nie zadłużymy się bez pamięci.

W psalmie 127, który dziś cytuję między wersami (dicta o domu, mieście i śnie), znajduję jednak wezwanie do najgłębszego zaufania Bogu. Trzeba pracować, zarabiać, planować, ryglować i krzątać się od rana po swoim domu. To wszystko nie zapewni nam jednak głębokiego pokoju serca i skalistego oparcia. Silni i bezpieczni jesteśmy tylko w Bogu.

Ufam Tobie Panie. Jezu ufam Tobie.

 

 

PS. Prawie przeoczyłbym rocznicę narodzin Itinerarium. W jutrzejszym opowiem o niebezpieczeństwach wynikających z lektury tych zapisków. W kolejną rocznicę powstania Itinerarium. 

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.