Wtorek 2 sierpnia 2011
Z najdawniejszych historii wiemy, że Abraham musiał iść, aby znaleźć Ziemię Obiecaną. Noe uratował siebie i swój ród dzięki temu, że popłynął w arce. Izraelici pod wodzą Mojżesza zyskali wolność po wyjściu z Egiptu i długiej drodze do Palestyny.
Józef z Marią podróżowali do Betlejem i stali się rodzicami Jezusa. Jezus kilka razy wędrował do Jerozolimy, raz zgubił się w stolicy (ale miał wtedy tylko 12 lat), a ostatni raz Jego pielgrzymka zakończyła się z pozoru tragedią.
Kiedy Jezus wstępował w niebo zachęcał swoich uczniów: „Idźcie na cały świat”. I poszli. Karol Wojtyła z Krakowa wyjechał do Rzymu i stał się Janem Pawłem II.
W samej istocie żywej wiary jest droga, wędrowanie, pielgrzymka. Jutro z Lublina na Jasną Górę po raz 33 pójdzie kilka tysięcy ludzi, młodych głównie.
Jakoś tak jest, że Boga znajduje się Po Drodze. A od stania w miejscu niejeden już zginął. Niejeden już zginął kwiat i chwat.