Piątek 10 czerwca 2011
Warszawska gimnazjalistka, 14-letnia Ola, odpaliła na lekcji petardę. Przy okazji petarda poparzyła koleżankę. Ola wygrała paczkę papierosów, bo o to był zakład. Matka innego gimnazjalisty doniosła na policję na własnego 16-letniego syna, ponieważ ten okradał ją z pieniędzy i biżuterii. Nie pomogło jej nawet zamykanie się na klucz w swoim pokoju. Mało zabawne te historyjki, ale prawdziwe.
W londyńskich kinach bodajże od poniedziałku obejrzeć będzie można film „Decydując się na śmierć”, w którym nieuleczalnie chory wypija truciznę i umiera. Autor filmu nie ukrywa, że chodzi mu o promocję eutanazji. Trzy czwarte Brytyjczyków popiera legalizację eutanazji. Grupa niemieckich lekarzy z Kolonii poparła w memorandum stosowanie tzw. diagnostyki preimplantacyjnej. Chodzi o badanie ludzkich embrionów powstałych w wyniku zapłodnienia in vitro pod kątem ewentualnych chorób dziedzicznych. W razie ich stwierdzenia embrion (dziecko) jest zabijany. Jeden z niewielu krytyków memorandum skomentował pomysł następująco: “Każdy człowiek ma prawo do posiadania dzieci, ale żaden człowiek nie może mieć prawa do posiadania jedynie zdrowego dziecka”. Mało wesołe te wieści, ale prawdziwe.
Za trzy dni w niedzielę „Zielonych Świątek”, wspominać będziemy Zesłanie Ducha Świętego. W tzw. Sekwencji wielu chrześcijan zawoła „Przybądź Duchu Święty!” Poprosimy Go o moc i męstwo.
Kiedy Duch Święty napełnił (jedno z możliwych sformułowań) Apostołów w jerozolimskim Wieczerniku, coś się zaczęło dziać. Matematycznie chrześcijaństwo miało małe szanse na rozwój. Jedenastu dość strachliwych ludzi, nie wykształconych, słabo zintegrowanych, ubogich, stanęło wobec nieprzyjaznych struktur żydowskich i rzymskich. No ale coś się zaczęło dziać. Powstały pierwsze wspólnoty, żarliwe i ekspansywne. Po wiekach widzimy, że to „coś” popchnęło następców pierwszych wierzących do zakładania szkół, leprozoriów, walki o zniesienie niewolnictwa i prawa człowieka, zorganizowania opieki dla sierot, chorych czy starców.
Duch Święty nie napełnia struktur, kultury, domów, kościołów, izb lekarskich, studiów dziennikarskich, sal szkolnych czy dyskotek. Napełnia ludzi, tak jak napełnił Jedenastu w Wieczerniku. Napełnia ludzi! Modlę się, żeby napełnił nauczycieli i rodziców (nie tylko w warszawskich gimnazjach), autorów filmów (nie tylko w Londynie), i lekarzy (nie tylko w Kolonii). Na początku wystarczyło Jedenastu napełnionych Duchem. Ilu potrzeba dziś, aby odmieniać ziemię? W modlitwie o napełnienie Duchem nie zapominam o Was Czytelnikach i proszę, aby ci z Was, którzy wierzą, pamiętali o mnie. Duch napełnia ludzi i przez nas odmienia ziemię, świat i ludzkość.