Środa 1 czerwca 2011
Kalendarz nie musi być twoim wrogiem, choć najczęściej bywa. Przypomina o zaległościach (miałeś to zrobić najdalej do końca maja, a już czerwiec!), terminach spłaty rat, rzeczach na które pozostało już bardzo mało czasu i konieczności zrobienia okresowych badań (z których różne niespodzianki wyniknąć mogą).
Przez pierwszych kilka lat kalendarz w miły sposób przypomina datę pierwszej fajnej randki, upragnione osiemnaście lat (do ukończenia), kolejne rocznice ślubu i pierwszy dzień urlopu.
Jest już czerwiec, dni najdłuższe w roku, rozpięte od kilkunastu minut po czwartej aż po prawie dziewiątą wieczór. Na świecie jest już potomstwo czapli, gęsi i żurawi, które nie marnowały czasu. Brykają małe sarny, jelenie i łosięta. Wykwieciły się i drzewa i krzewy i piwonie. Zboże galopuje do kłosów, a siano z pierwszego pokosu już w stodołach.
Kartka się majtnęła z maja na czerwiec. Jeszcze ze wszystkim możesz zdążyć i z niczym nie jest za późno. Serce czerwcowe jest pełne mocy, bije długo i gorąco jak rytm czerwcowego czasu. Zbierz szybko wszystkie swoje siły, na pewno dasz radę.