Wtorek 31 maja 2011
Na początku byli Partowie, Medowie, Elamici, Arabowie, Egipcjanie, Libijczycy, Judejczycy, Kreteńczycy, Rzymianie, mieszkańcy Frygii, Pamfili, Kapadocji i Pontu. I jeszcze inni. A wszystko wyglądało tak, jakby się popili.
Łotysze wśród wielu dobrych rzeczy, mają znakomitą czekoladę, Laima. Kubańczycy, słyną z rumu i z rumby. Ukraińcy mają – między innymi – huculską fantazję. Pan Bóg miał fantastyczny pomysł stwarzając różne narody w różnych miejscach kuli ziemskiej.
Chwalcie Pan wszystkie narody, wysławiajcie Go wszystkie ludy! Wszystkie narody, wszystkie ludy! Entuzjazm psalmisty (117) podzielał jak najbardziej sam Chrystus. Mówił, że przed Nim zgromadzą się wszystkie narody i że Jego Ewangelia ma być głoszona wszystkim narodom.
Wiele razy widziałem na Światowych Dniach Młodzieży niezwykłe „organizacje narodów zjednoczonych”, ale nie jakieś napuszone gremia nudnych i ograniczonych polityków, tylko żywe wspólnoty, bliskie sobie pomimo różnorodności języków, ubiorów i zachowań. Kościół rodzi się z bliskości ludzi bardzo różniących się. O tym możemy poczytać w najstarszej historii:
Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?» – mówili pełni zdumienia i podziwu. «Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże». Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: «Co ma znaczyć?» – mówili jeden do drugiego. «Upili się młodym winem» – drwili inni. (Dzieje Apostolskie 2,5-13).
Piszę to w przeddzień „Miasteczka Integracyjnego” oraz na kilkanaście tygodni przed Spotkaniem w Madrycie. Nie wiem czy jeszcze są gdzieś Elamici i Partowie. Są Kubańczycy, Ukraińcy, Łotysze, Żydzi i czarnoskórzy Afrykanie. I zadanie, żeby być z nimi blisko. Na tym również polega Kościół.