SIEROTY

Piątek 27 maja 2011

 

Hindusi mieli szczęście, że na drodze wybijania się na niepodległość mieli Mahatmę Gandhiego, prawdziwego ojca narodu, duchowego mocarza. Poszczęściło się także Żydom, kiedy Mojżesz porwał ich snem o wolności i wskazał Ziemię Obiecaną.  Włochom trafił się Giuseppe Garibaldi, bez którego nie byłoby dzisiaj pięknej Italii. Stanów Zjednoczonych nie byłoby zaś bez Georga Washingtona (pierwszy prezydent) i odważnego Franklina Roosevelta (czasy II Wojny Światowej).

Oczywiście trafiali się w historii haniebni „ojcowie” narodów, że wspomnę tylko Hitlera, Mussoliniego, Stalina, Mao Tse-tunga czy Franco.

My, Polacy, mieliśmy wspaniałych ojców narodu, niewątpliwie nie byłoby nas bez śmiałych wizji i heroizmu Józefa Piłsudskiego. Bierut, Gomułka, Gierek i Jaruzelski, nigdy nie kochali Polski i Polaków. Mieliśmy jednak w ich czasach prawdziwego Ojca Narodu, kardynała Stefana Wyszyńskiego (jutro mija 30 lat od Jego śmierci). Przeprowadził nas – podobnie jak Gandhi czy Mojżesz swoje narody – przez najtrudniejszy czas. Potem pięknie „ojcował” nam jeszcze Jan Paweł II.

Dziś jesteśmy sierotami pod tym względem, choć niektórzy mówią, że jest Kuba Wojewódzki i Tomasz Lis, inni podpowiadają, że ojciec Tadeusz lub pani Joanna „od krzyża” na placu przed pałacem prezydenckim.

W przeddzień rocznicy śmierci Ojca Stefana Wyszyńskiego, pewne jest, że jesteśmy sierotami. Tym bardziej Pora Na Nas.

 

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.