Czwartek 19 maja 2011
Pewna pani, chadzająca często do kościoła, pytana jak było, odpowiadała: Ładnie było, długo. Tylko ministranci stali nierówno i paschał był przechylony.
Przez Polskę przetacza się fala dziękczynienia za beatyfikację Jana Pawła II. Podczas jednego z takich spotkań widziałem na własne oczy jak wielki, okazały paschał – o zgrozo! – w ogóle nie zapłonął. Mam nadzieję, że dziękczynienie było ważne.
W przekonaniu niemałej liczby osób, gdyby ministranci stali równo, paschały paliły się raźnie, młodzież nie współżyła przed ślubem, wszyscy chodzili często do kościoła i spowiedzi, nikt nie przeklinał i nie dłubał w nosie, mielibyśmy niebo na ziemi.
W kościołach, w czasie wielkich i małych świąt, otrzymujemy przekaz tradycji, jak było i jak powinno być, w kwestii moralności, savoir – vivre a także równo złożonych rąk ministrantów.
A przecież my chcemy wierzyć i kochać.
Gdzie się tego nauczymy?