Uwierz: Naprawdę nikt ci nie zabrania pójść dziś na mszę do kościoła. Nikt ci nie zabrania publicznej deklaracji, że jesteś katolikiem. Możesz to sobie napisać na czole, na facebooku, możesz to oznajmić w szkole, na uczelni – gdzie chcesz. Możesz żyć według Dekalogu i przesłania Kazania na Górze. Za to naprawdę nie spotkają cię dziś żadne represje.
Naprawdę możesz nie używać prezerwatyw, nie uprawiać seksu przedmałżeńskiego, nie grzeszyć myślą, mową i uczynkiem, nie korzystać z in vitro. Możesz nie kraść, nie zabijać, nie pożądać, szanować rodziców, rozdać swoje pieniądze biednym, jeździć autobusem, a nie toyotą, a zamiast pojechać na narty w Dolomity możesz udzielać się w hospicjum. Nikt też ci nie broni miłować nieprzyjaciół. Kochaj sobie Kaczyńskiego, albo Tuska, Palikota, albo nawet Kluzik-Rostkowską. De gustibus non est disputandum.
Naprawdę to możesz. Nikt ci tego nie zabrania.
Zajmij się sobą, a nie innymi.