KARDYNAŁ NIEZŁOMNY

Za kilka dni 96 urodziny obchodzić będzie kardynał Kazimierz Świątek, polski kardynał, choć bardziej znany z posługi na Białorusi. Mimo zaawansowanego wieku, jest w dobrej kondycji.

Miałem okazję spotkać i porozmawiać z kardynałem. Dzielnie znosi problemy z biodrem, czyta nowe lektury i pisze ważne dokumenty. Pogodny, z poczuciem humoru, wobec siebie i świata. Z dobrą światłością na twarzy chętnie podejmuje gości i interesuje się tym, co dzieje się w Polsce i Kościele.

Kardynał urodził się w Estonii, ochrzczony został w Rydze (Łotwa), choć pochodzi z polskiej rodziny, jego ojciec, legionista, zginął w obronie Wilna przed Armią Czerwoną w 1920 roku. Kazimierz, jako 3 letnie dziecko został zesłany z rodziną na Syberię, po powrocie wstąpił do seminarium i przyjął święcenia kapłańskie. Wojna zastaje go jako proboszcza w Prużanach, tam znów aresztuje go władza sowiecka i skazuje na śmierć, w celi śmierci przebywa dwa miesiące. Atak Niemców na Rosję w 1941 r. doprowadza do uwolnienia wszystkich więźniów w Brześciu, również młodego księdza Świątka. Niestety, w r. 1944 sowieci po raz trzeci wtrącają go do więzienia. Skazany na 10 lat łagrów, przebywa najpierw na Syberii, potem na Kołymie, gdzie m.in. pracuje przy wyrębie tajgi. Uwolniony dopiero w 1954 roku wraca na Białoruś, odbudowuje katedrę w Pińsku, potem aktywnie animuje życie religijne w diecezji i całym kraju. Jan Paweł II czyni go kolejno arcybiskupem, przewodniczącym Episkopatu Białorusi i wreszcie kardynałem.

Zapytałem kardynała, czy w związku z chorym biodrem, bierze na noc środki uspokajające. Odpowiedział, że na ból się przygotowuje i przyjmuje go, tabletek nie używa. Rogaliki z dżemem na śniadanie traktuje jako luksus, w porównaniu do korzonków zjadanych w czasach syberyjskiego łagru. Po kilku aresztowaniach, Syberii, łagrach, celi śmierci, nic nie jest mu straszne. Człowiek spełniony, niezwykły, silny, niezłomny i mądry. Każde słowa są za małe zresztą, aby opisać i los i postawę kardynała Świątka.

My, pokolenie wolności, jakiegoś jednak dobrobytu, mamy swoje problemy, kłopoty i zmartwienia. Przez wszystko da się przejść. Nie pytałem kardynała o wiarę i zaufanie, ale myślę, że tylko one pozwoliły mu na zwycięstwa i stałą radość życia. I tak trzeba iść przez życie.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.