KRZYK BIEDNYCH

To była krótka rozmowa, w której nawet nie było krzyku, był szept obolały, łzy ciche i gorycz wobec świata, życia i ludzi. A jednak ta rozmowa wybrzmiała we mnie jako krzyk biednego. Wkrótce osoba, z którą rozmawiałem, zostanie na bruku, z trójką dzieci, absolutnie bez swojej winy. I bez pieniędzy na życie swoje i dzieci.

Kiedy skończyliśmy rozmawiać, nie wiem jak, ale natychmiast nawiedziły mnie słowa, które słyszałem jedenaście lat temu. W Ełku, Jan Paweł II – przepraszam, że znów Go przywołuję – mówił jak prorok:

„«Krzyk biednych» całego świata podnosi się nieustannie z tej ziemi i dociera do Boga. Jest to krzyk dzieci, kobiet, starców, uchodźców, skrzywdzonych, ofiar wojen, bezrobotnych. Biedni są także wśród nas: ludzie bezdomni, żebracy, ludzie głodni, wzgardzeni, zapomniani przez najbliższych i przez społeczeństwo, poniżeni i upokorzeni, ofiary różnych nałogów”.

Krzyk biednych, pomyślcie chwilę, że na nic innego już ich nie stać. Krzyk, który być może ktoś usłyszy. Na pewno ten krzyk dociera do Boga.

I z drugiej strony, naszedł mnie fragment z Izajasza, też proroka, sprzed 2 500 lat.

Biada prawodawcom ustaw bezbożnych i tym, co ustanowili przepisy krzywdzące, aby słabych odepchnąć od sprawiedliwości i wyzuć z prawa biednych mego ludu! (Iz 9-10)

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.