kazanie na Święto Przemienienia Pańskiego
piątek 6 sierpnia AD 2010
Ładna jest scena Przemienienia, efektowna, filmowa, pełna dźwięków i obrazów. Jakiś Hollywood czy Bollywood mógłby sporą kasę zbić na megaprodukcji.
Przy możliwościach współczesnego kina można jednak robić o wiele bardziej spektakularne efekty. Sensem Przemienienia nie były fajerwerki i wprawienie w osłupienie świadków. W jakimś stopniu Jezus na pewno chciał odkryć siebie i wskazać na swoje Boskie proweniencje.
Myślę, że najgłębszym sensem Przemienienia jest jednak prawda o nas samych. O tym, że w potencjale istnieje w nas drugi człowiek, ku któremu idziemy, a właściwie iść powinniśmy. To jest ten człowiek blasku, jasności, światła, energii i mocy, skryty na razie w nas, nie wydobyty na powierzchnię, czasem tylko przebłyskujący w chwilach wielkiej szlachetności, ale realny całkiem. Przemieniamy się, możemy się przemieniać, taką prawdę czytam w dzisiejszym święcie.
Przemienienie jest sceną o nas, dla nas, zapewnieniem, że utkać się możemy z prawdy, dobra, miłości, ciepła, nadziei, wiary, przebaczenia i radości. A to ważne zapewnienie w czasach gdy ludzi tka się z kłamstw, intryg, plotek, skandali, poniżeń, drwin, kradzieży, gniewu, nienawiści, ostrych słów i złości. Przemienienie to opowieść o człowieku jakim może on być, w tle złej kampanii medialnej i publicznej, z której zdaje się wynikać, że ludzi – prawdziwych ludzi – dziś już nie ma.
LITURGIA SŁOWA
(Dn 7,9-10.13-14)
Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła – płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi. Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.
(Ps 97,1-2.5-6.9)
REFREN: Pan wywyższony króluje nad ziemią
Pan króluje, wesel się, ziemio,
radujcie się, liczne wyspy!
Obłok i ciemność wokół Niego,
prawo i sprawiedliwość podstawą Jego tronu.
Góry jak wosk topnieją przed obliczem Pana,
przed obliczem władcy całej ziemi.
Jego sprawiedliwość rozgłaszają niebiosa,
a wszystkie ludy widzą Jego chwałę.
Ponad całą ziemię
Tyś bowiem wywyższony
i nieskończenie wyższy
ponad wszystkich bogów.
(2 P 1,16-19)
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.
(Mt 17,5c)
To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!
(Mt 17,1-9)
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.