W RUCHU I DRODZE

Od czasów Abrahama, ojca naszej wiary, wierzyć, w pewnym bardzo głębokim sensie, oznacza iść. Doświadcza tego każdy, kto uczestniczył w jakiejkolwiek pielgrzymce.

Polska właśnie idzie na Jasną Górę, ze wszystkich stron, głównie młodzi ludzie, przez kilka lub nawet kilkadziesiąt dni, wędrują do sanktuarium Królowej Polski. Świetna sprawa, przygoda, mocna wspólnota, ale też coś znacznie więcej.

Dla pokolenia przyrośniętego do komputerów i telewizorów, to znak dziwny, zbyt ruchliwy, nawet jak podglądany on-line (większość pielgrzymek ma taką wersję). Irytujący dla kierowców, którzy nagle napotykają setki osób utrudniających przejazd. Niepojęty dla turystów popijających kawę w kawiarenkach na deptaku, zaskoczonych tłumami pątników z plecakami, flagami i krzyżem na czele.

Większość z tych, którzy fizycznie idą wiele kilometrów, doświadcza ruchu wewnętrznego, wyzwolenia z martwej stabilizacji, z obrastania w tłuszcz i zmartwienia. Nagle życie okazuje się o wiele prostsze i radośniejsze niźli dotąd. Tym, którzy nigdy nie pielgrzymowali, to doświadczenie Ruchu i Drogi, też może być nie obce. Samo Życie można przeżywać w formule smutku i bezruchu, bądź radosnej Drogi.

Czy na nogach, czy w jeszcze ważniejszym wymiarze serca, trzeba iść. Iść, żeby prawdziwie żyć i wierzyć.

PS. Pielgrzymka z Lublina – www.pielgrzymka.lublin.pl

Itinerarium , , , , , , ,

Comments are closed.