ŻYCIE JAK CHLEB NA ŚNIADANIE

Zupełnie nie pasjonowała mnie kampania wyborcza, prezydencka. Bez specjalnych emocji obserwuję doniesienia z Mundialu.

W ogóle, w miarę upływu lat coraz bardziej interesuje mnie rzeczywistość, a coraz mniej bawią jakiekolwiek gry.

Ktoś wyszedł z alkoholizmu, już od 18 lat nie pije, twarda rzeczywistość, żadnej gry. Chętnie mu pomagam, jak umiem. Pękające z hukiem małżeństwo, zdecydowało się spróbować jeszcze raz, na nowo. Rozmawiam z nimi i modlę się za nich, twarda rzeczywistość, wielka sprawa. Ktoś inny nie poddaje się, mimo, że dziecko ćpa, olewa szkołę, jest agresywne. Jak mogę wspomagam, twarda rzeczywistość, piękna walka.

Twarda rzeczywistość, ktoś przebacza, pokonuje swoją słabość, wyzwala się z nałogu, zmienia mocno swoje życie, wyjeżdża na pół roku na misje do Afryki (brawo Paweł!), daje tysiąc złotych na osuszacz (zawiozę go wkrótce powodzianom), modli się ostro od roku za chorego na raka męża.

Odpycha mnie paplanina, również ta pobożna, gry, boje o popularność, zabiegi o władzę, marne igrzyska. Twarda rzeczywistość, tam gdzie chodzi o życie, miłość, modlitwę, przebaczenie, ratunek duszy, to jest ta sfera, po której stąpając nie boję się śmierci i niczego innego. Sfera, która daje poczucie sensu, podobne dobrej kromce świeżego chleba na śniadanie.

Itinerarium , , , , , , , , , ,

Comments are closed.