Umiemy robić o wiele więcej rzeczy, niż robimy. I umiemy robić więcej rzeczy dużo lepiej, niż robimy. I wcale nie chodzi mi tylko o chodzenie na szczudłach.
Na szczudłach to każdy potrafi chodzić. Przeważnie ograniczamy swoje pola działania do pola własnej wyobraźni. I dlatego tak mało umiemy zrobić. Kryzys wyobraźni jest poważny, bo wyobraźnię zastępują nam telewizory, kalkulatory i komputery. Wszystko to zresztą wymyśliliśmy dzięki wyobraźni i wszystko to próbuje zastąpić dziś pracę wyobraźni.
Nie wyobrażamy sobie, że możemy być szczęściem dla ludzi, i bywamy źródłem utrapień i wiecznych zmartwień. Nie wyobrażamy sobie, że możemy być radością dla ludzi i smucimy im dzień za dniem, smęcimy i biadolimy, wieżowce smutku. Nie wyobrażamy sobie, że możemy być nadzieją dla ludzi, i niesiemy im naręcza lęków, gniewu i rozterek. Nie wierzymy, że możemy być miłością dla ludzi, i skażamy atmosferę nudą gadulstwa, rozsiewamy złość, obmowę i pustkę konwenansów.
Szczęścia jest nadmiar, wyobraź sobie, najwięcej masz go ty. Radość kipi pod pokrywką, ale twojej głowy. Nadzieja rośnie na każdej glebie, najpiękniej wśród twoich brwi. No i miłość, wiadomo, tylko ona tak pachnie, że chce się żyć na pełnym gazie.