NIE ZOSTAWIAĆ LUDZI SAMYCH

Powódź, która wydawała się problemem tylko niektórych części Polski, dziś już jest kwestią ogólnonarodową. Na Lubelszczyźnie skutki kataklizmu dotknęły zapewne blisko 10.000 ludzi.

Są to szacunki ostrożne, obawiam się, że liczby mogą być większe. Dobrze, że powodzianie – przynajmniej w naszym regionie – mają zabezpieczone podstawowe i niezbędne rzeczy, dach nad głową, żywność i lekarstwa. Z tego, co słyszę nie zabraknie środków na odbudowę infrastruktury dróg, elektryczności i kanalizacji.

Za kilka, kilkanaście dni, w mediach powodzi będzie mniej, inne tematy wyprą ją ze szpalt gazet, ekranów TV i głośników radiowych. Pamiętam dobrze powódź sprzed 9 lat, i jak długo potem poszkodowani jakoś dochodzili do unormowania swojej sytuacji. Dziś, w naszym regionie, poszkodowanych jest kilka razy więcej i jak myślę, bardziej niż poprzednio.

W całym dramacie jakim jest powódź, zabierająca cały dobytek (wskutek czego trzeba zaczynać wszystko od zera, od początku!) najważniejsze jest to, aby tych ludzi nie zostawić samych. Zawsze w chwilach dramatu najważniejsi są ludzie, którzy się pojawią obok, nawet jak nie przyniosą wielkiej pomocy materialnej. Dlatego, jeśli znacie kogokolwiek z powodzian, dzwońcie do nich, esemesujcie, odwiedzajcie. Pamięć w takich chwilach jest bezcenna i bardzo dodaje sił tym, których życie nagle się rozpadło. Nie bez znaczenia jest także modlitwa o nadzieję dla poszkodowanych, bo nadzieja rozjaśnia horyzont życia.

Pewnie czytacie te słowa – tak jak ja gdy je piszę – przed komputerem, a żadna wielka woda nam nie zagraża. Ale wszyscy mamy wyobraźnię. Ufam, że w niej będą się rodzić myśli i pomysły, co mamy koniecznie teraz i w najbliższych dniach robić.

PS. Relacje z działań podejmowanych na rzecz powodzian przez nasze środowisko można czytać w Aktualnościach na naszej stronie www.duch.lublin.pl

Itinerarium , , , , , , , ,

Comments are closed.