CO W LESZCZYNACH I WIERZBACH

Pogoda śnieżna i mroźna jeszcze, chętnie byśmy przywitali wiosnę, ale tu i ówdzie mówią, że ta jeszcze daleko.

Niezupełnie tak. Wiosna nie przejmuje się opiniami synoptyków i robi swoje. Przybywa bardzo szybko dnia, jest go już więcej, w stosunku do najkrótszego, o ponad dziewięćdziesiąt minut. Światła zatem mamy już całkiem sporo. Słońce również bywa coraz radośniejsze i cieplejsze, choć musi się sporo napracować, aby poradzić sobie ze śniegiem i skutymi lodem wodami. Wskutek aktywności słońca, w krwioobiegu leszczyn i wierzb, zaczyna się żywsze krążenie i przygotowania do debiutu kwiatowego w postaci mechatych kulek („bazie kotki”). Bezlistne pędy brzozy akumulują energię słoneczną, aby dać potem rozmach liściom.

O bocianach, które ruszyły w kierunku Polski, stali czytelnicy tej rubryki już wiedzą. Wkrótce ten sam kurs obiorą żurawie i gęsi gęgawe, ale one mają krócej niż bociany.

Nie wolno zatem narzekać i mścić zimę, że się panoszy tak długo i mroźno. Trzeba w sercu rozpocząć marsz ku wiośnie. Pozwolić sobie na chwile twarzą w twarz ze słońcem, posłuchać jak gołębie w mieście gruchają weselej. Jak najczęściej odmawiać tajemnice radosne różańca, nie tylko w poniedziałki i soboty. Opowiadać promienne dowcipy, niech będą nawet o teściowych. Nie czekajmy na marzec, aż ten dwudziesty pierwszy, wiosna to kwestia serca gorącego i pogodnego ducha. Od zaraz.

Itinerarium , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.