UWIELBIENIE I ROZRADOWANIE

Wielbi dusza moja Pana! Raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim! Tak woła szczęśliwa kobieta do drugiej szczęśliwej pani.

Nie wiem, czy nam współczesnym, te wyrażenia, „wielbić duszą” i „radować się duchem w Bogu”, coś jeszcze mówią. Czy odniesiemy je do jakichkolwiek naszych doświadczeń i przeżyć. Obawiam się, że mogą pozostać w sferze skojarzeń z literatury duchowej albo poezji. Dusza w stanie uwielbienia i rozradowany duch, o czym mowa?

Zacznijmy od tego, że radość jest stopniowalna i to, jak mniemam, w nieskończoność. Sam widzę, po sobie, jak w miarę upływu lat, znajduję coraz więcej powodów do radości i jak coraz głębiej ta radość we mnie tryska. Nie oznacza to, że dużo częściej się śmieję albo wygłupiam. To też, ale istota tkwi gdzie indziej, w jakimś odkryciu radosnej strony życia, tak jakbym coraz bardziej znajdował nowe pokłady szczęścia, zadowolenia i piękna. Rozradowanie ducha, jego przebudzenie, nawet brykanie, podskakiwanie i tętent. Tak naprawdę nasz duch jest w stanie uśpienia, słodkiej hibernacji, nawet nie wyobrażamy sobie jego uniesień, wzlotów, szybowania na wysokościach. Podobnie z „uwielbieniem duszy”. Dusza może być spowita mgłą smutku, zaczadzona goryczą lub przesycona pustką. Może jednak także wprawić się w stan uwielbienia, zachwytu, triumfu i podziwu. Kwestia zasadnicza, czy nasza dusza kupuje (może kupować przed pójściem do sklepu i dwa dni po zakupach), czy się „rozrywa” (niektóre bale przeżywamy wiele dni przed nimi i wiele tygodni po nich) lub czy dryfuje po Internecie od strony do strony. Jeśli tylko ześrodkuje się na swoim centrum, odnajdzie tam Boga, zachwyci się Nim i uniesie, zakocha i wchłonie. Uwielbi!

Śpiewajcie swoje Magnificat, pozwólcie swojemu duchowi na uwielbienie za wszystko, co Bóg wam czyni co dnia, rozradujcie się życiem, swoim życiem, życiem, które dla Siebie wybrał też Bóg we Wcieleniu.

LITURGIA SŁOWA

1 Sm 1,24-28

Gdy Anna odstawiła Samuela od piersi, wzięła go z sobą w drogę, zabierając również trzyletniego cielca, jedną efę mąki i bukłak wina. Przyprowadziła go do domu Pana, do Szilo. Chłopiec był jeszcze mały.
Zabili cielca i poprowadzili chłopca przed Helego. Powiedziała ona wówczas: „Pozwól, panie mój! Na twoje życie! To ja jestem ową kobietą, która stała tu przed tobą i modliła się do Pana. O tego chłopca się modliłam, i Pan spełnił moją prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Na wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Pana”.
I oddali tam pokłon Panu.

Ewangelia

Łk 1,46-56

W owym czasie Maryja rzekła:
„Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,
oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenia
nad tymi, co się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi
i jego potomstwa na wieki”.
Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

Itinerarium , , , , , , , , ,

Comments are closed.