Wyczytałem, że niektóre ptaki śpiewają godowo także jesienią. Obala to mit, dość powszechnie powtarzany, że wiosna jest uprzywilejowaną porą na wznioślejsze uczucia wśród awifauny.
Od września na przykład trele miłosne wydają z siebie mazurki, kopciuszki i świstunki brunatne. Odbywają się także lęgi jesienne.
Być może w człowieku jest także pokusa, aby rezerwować sobie wznioślejsze uczucia na wybrane momenty w roku albo w życiu w ogóle. Dekretujemy sobie nostalgię i zadumę w listopadzie, radosne oczekiwanie w grudniu (Adwent, Boże Narodzenie), odnowę życia w okresie Wielkanocy. Pozwalamy sobie – jak mawiamy – na „chwile prawdy”, „porywy miłości”, „dni dobroci”, „momenty radości”. A niektórzy nawet na „przebłyski inteligencji”! Jednak są to chwile, porywy, nieliczne dni oraz momenty i przebłyski.
A dni powszednie? Taka środa w końcu września? Ani to jakiś dogodny termin na „dzień dobroci”, niby skąd miałaby się trafić „chwila prawdy”, nie mówiąc już o „porywie miłości”.
Prawda, miłość, radość, drzemią w nas jednak nieustannie, może nawet pogrążone są w głębokim śnie. Budzimy je w wybranych, czasem starannie wyreżyserowanych sytuacjach. No, chyba, że weźmiemy przykład w rozkochanych na jesień mazurkach i świstunkach brunatnych.