O Jezusie śpiewa się piosenki (takie sobie), pisze wiersze i poematy (takie sobie, choć kilka jest niezłych), a liczba obrazów (wrr, przeważnie kiepskich) jest horendalna.
Jezus jest bohaterem sztuk teatralnych, musicali, symfonii, komiksów, słuchowisk, seriali i wielkich produkcji kinowych. Wszystko to jednak odsuwa od nas pytanie, kim On jest. Nie jestem wrogiem obecności wiary w przekazie kultury, ale ta „wszechobecność” osoby Jezusa we wszystkich możliwych formach jej wyrazu, przesuwa Go do roli bohatera, herosa, idola i supergwiazdy.
Wszędzie niemal mamy do czynienia z jakimś wyobrażeniem Jezusa, często kreowanym zgodnie z aktualnie obowiązującymi standardami, w celu uzyskania gratyfikacji finansowych. Irytują mnie tzw. próby „przybliżania Jezusa współczesnemu człowiekowi”, w gruncie rzeczy osłabiające wyrazistość Jego osoby i przesłania. Otrzymujemy, wskutek tych zabiegów, jakieś dziwaczne kreacje Jezusa, niby bardziej przystępnego, ale już innego niż ten, którego znamy z kart Ewangelii.
A tu znajdujemy postać Jezusa, niezwykle trudną do zaakceptowania. Człowiek, który mienił się Synem Boga, który obiecywał zbawienie dla idących bolesną drogą krzyża i ogołocenia. Człowieka, który skonał w mękach na rozgrzanym wzgórzu, opuszczony przez niemal wszystkich.
Łatwo nam iść za popularnym idolem, supergwiazdą podziwianą przez cały świat, zwycięzcą plebiscytów i misterem urody. Ale jak opowiedzieć się za Mesjaszem, który zaprasza do cierpienia, ubóstwa, pokory, noszenia krzyża? W zamian zapowiadającego mglistą przyszłość zmartwychwstania i wiecznego szczęścia.
LITURGIA SŁOWA
(Iz 50,5-9a)
Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?
(Ps 116A,1-6.8-9)
REFREN: W krainie życia będę widział Boga
Miłuję Pana, albowiem usłyszał
głos mego błagania,
bo skłonił ku mnie swe ucho
w dniu, w którym wołałem.
Oplotły mnie więzy śmierci,
dosięgły mnie pęta otchłani,
ogarnął mnie strach i udręka.
Ale wezwałem imienia Pana:
„O Panie, ratuj me życie!”
Pan jest łaskawy i sprawiedliwy,
Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi prostego serca:
byłem w niewoli, a On mnie wybawił.
Uchronił bowiem moją duszę od śmierci,
oczy moje od łez, nogi od upadku.
Będę chodził w obecności Pana
w krainie żyjących.
(Jk 2,14-18)
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy /sama/ wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, ktoś z was powie im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta! – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków.
(Ga 6,14)
Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.
(Mk 8,27-35)
Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: Za kogo uważają Mnie ludzie? Oni Mu odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków. On ich zapytał: A wy za kogo mnie uważacie? Odpowiedział Mu Piotr: Ty jesteś Mesjasz. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.