Dziś mija sześćdziesiąt pięć lat od chwili wyzwolenia Majdanka. 23 lipca 1944 roku, Armia Czerwona weszła na teren obozu w lubelskim Majdanku. Natychmiast niemal powstał tam tzw. obóz filtracyjny dla żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.
Ilekroć staję na Majdanku, mam wrażenie dotykania ziemi świętej. Każda piędź tej ziemi nasiąknięta jest krwią niewinnych ludzi. Ziemia Święta, palestyńska, nasiąkła krwią niewinnego Jezusa. Każda ziemia, w którą wsiąkała krew niewinnych, jest chyba od tamtej pory święta.
Niestety, wiele ziem na świecie, jest w tym sensie świętych, ale nie znanych, albo zapomnianych. Dobrze znamy Holocaust, jego miejsca – Oświęcim, Brzezinka, Majdanek, Dachau, Treblinka.
Co jednak mówią nam nazwy takich miast jak Adana, Zejtun czy Musa Dagh? Dawno temu, bo w 1915 roku, wojska tureckie zamordowały w tych oraz innych miastach zachodniej Armenii, blisko półtorej miliona Ormian. Powodem była szaleńcza idea „panturkizmu”, wyższości i jedności narodu tureckiego nad wszystkimi innymi nacjami, zamieszkującymi ówczesne Imperium Tureckie. Do dziś brakuje jednoznacznego potępienia i wyjaśnienia tego ludobójstwa, poprzedzającego hitlerowski Holocaust. Sam Hitler zresztą prorokował, wzywając do rozprawy z Żydami – „Kto dziś (1939) pamięta jeszcze rzeź Ormian?”.
Niewielu z nas zapewne także pamięta o zroszonej niewinną krwią Rwandzie. Ponad milion Tutsi, zginęło tam od maczet Hutu, w 1995 roku. Świętych miejsc w Rosji jest bardzo wiele, a każde naznaczone mękami i ofiarami życia niewinnych ludzi, zgładzonych w czasach komunizmu.
Nad koszmarami przeszłości chętnie przechodzimy dalej, ustalanie winnych, próby rozrachunku (choćby w sensie nazwania sprawców), rzekomo przeszkadzają w zgodnym budowaniu przyszłości. Lepiej może zapomnieć, nie wracać, nie rozdrapywać. Czy lepiej?
Jeśli opuścimy zasłonę milczenia nad jakimkolwiek ludobójstwem, nie możemy być pewni, że nie powtórzy się ono w innym miejscu. Czy zdarzenia ze Srebrenicy (właśnie mija 14 lat od rzezi muzułmanów w tym mieście) albo liczne ofiary czystek w Czeczenii (jedna trzecia tego narodu zginęła lub została zmuszona do emigracji) nie dowodzą, że wciąż istnieje taka możliwość?
Mamy dziś w zasięgu ręki cały świat, naszym domem jest cała ziemia. Cała ziemia, cały świat. Z całym pięknem i urodą wszystkich cudownych zakątków, ale także z całą historią dramatów, ludobójstw i eksterminacji niewinnych. Pamięć o ludziach i miejscach tych dramatów może chronić przed złą przyszłością.