POMIĘDZY SZUMEM AUT A TELEWIZYJNĄ NUDĄ

Zamieszanie z tożsamością Jezusa, to nie tylko kwestia historii, ale także najważniejszych naszych pytań. Nie chodzi tylko o spór, kim był.

Właściwie – w kręgu chrześcijan – pytanie brzmi: Kim jest? Jeśli jest. W naszych ceremoniach liturgicznych słyszymy: „narodził się”, „żył”, „czynił cuda”, „nauczał”, „umarł na krzyżu”, „zmartwychwstał”. Wszystko w czasie przeszłym. Tak, jakbyśmy słyszeli jedną z wielu historii ludzkich, może z nieco zaskakującą puentą.

A jak się czujemy, kiedy słyszymy: „Jezus mnie prowadzi”, „Jezus mówi mi …”, „Jezus mnie uzdrowił”, „Jezus dał mi pokój serca”. Wszystko to wskazuje, że Jezus jest, teraz.

Rzadko to usłyszymy, ale jest to sednem chrześcijaństwa (często dlatego odrzucanego), że Jezus żyje. Pytania następne są także ważne: Jak? Gdzie?

Żyje jako Pierwszy Człowiek, który poradził sobie ze śmiercią. Umarł, ale nadal żyje. Albo inaczej: umarł, ale powstał z martwych. Powrócił do życia, choć w inny sposób. I tu już pojawia się podejrzenie o przesadę. Za bardzo to kontrowersyjne. Niesamowite.

Żyje w niebie, ale nie poza ziemią. Bo różnice między niebem a ziemią, Bogiem a człowiekiem, „Tam” i „Tu”, już się zatarły. To wszystko jest zawiłe, trudne i trochę dziwne.

Może najlepszą drogą jest prosty eksperyment: „Jezu, który żyjesz…” Spróbuj dalej to kontynuować w czymś, co nazwiesz modlitwą, kontemplacją, refleksją. Nadal będziesz widział i słyszał ludzi, szum samochodów, rytm topniejącego śniegu, głosy z telewizora.

Ten sam problem mieli współcześni Jezusowi, choć nie słyszeli samochodów (ale stada owiec beczących na połoninach), ani telewizorów (ale szmer kupców na wschodnich bazarach). Niektórzy ze współczesnych Jezusowi uwierzyli, że jest Synem Boga, inni uśmiali się i nie poddali dziwnym skojarzeniom.

Niektórzy z nas wierzą, że pomiędzy szumem aut i nudną narracją z telewizora, gdzieś blisko, możemy spotkać Żywego Jezusa, Syna Bożego. Inni nie wierzą.

LITURGIA SŁOWA

(Mdr 2,1a.12-22)
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony. Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.

(Ps 34,17-23)
REFREN: Pan zawsze bliski dla skruszonych w sercu

Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy. wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.

Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.

On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.

(J 6,63b.68b)
Słowa twoje, Panie, są duchem i życiem. Ty masz słowa życia wiecznego.

(J 7,1-2.10.25-30)
Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.

Itinerarium , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.