Selekcja negatywna

Na konferencji naukowej profesorowie udowadniali, jacy to beznadziejni są dziennikarze. Byłem, słyszałem i widziałem. Nawet próbowałem protestować, ale jakoś nie bardzo mi wyszło. No bo w gruncie rzeczy profesorowie mieli rację.

Z mediów dowiaduję się o profesorskiej gerontokracji, blokującej wszelkie reformy na uczelniach. Z małymi wyjątkami, profesorowie to gromada sklerotyków przy żłobie, broniąca swoich przywilejów. Fakt. Wiem to nie tylko z mediów, ale i z doświadczenia. Zaś adiunkci to w większości nieudacznicy marzący o likwidacji habilitacji. Też prawda. Sam jestem adiunktem i marzę o dożywociu na uniwersytecie, bo to świetna fucha.

Lekarze to partacze i łapownicy. Policjanci tak samo. Hm… pewnie to zbyt duże uogólnienie, ale…

Księża – szkoda gadać. Gorsi są chyba tylko politycy. Zgadzam się, choć nie do końca. Nie jestem pewien, którzy są gorsi.

Słowem – wszędzie selekcja negatywna. Nawet firma, która sprząta moją klatkę schodową, jest beznadziejna.

Wychodzi na to, że prawie nikt do niczego się nie nadaje.

Jan Pleszczyński

Spoza kruchty , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.