NAJTRUDNIEJ

26 czerwca 2006

Najtrudniej jest być. W pierwszym rzędzie sobą. Ma się rozumieć, że czasem ktoś nawali makijażu, żeby być poważną panią i żeby nikt od panienek nie wyzywał – to durna młodość. Sobą bywamy gdzieś tam w środku nocy. Nikt nie widzi. Nie słyszy. Nie ocenia. Na poranek już mamy scenariusze „bycia kimś”. To się poperfumujemy, to jakiś cytacik inteligentny. Piękniejsi. Mądrzejszy. Lepsi.
Najtrudniej być z innymi. Łatwiej skład przedmiotów zamiast siebie dać (z jakiej to mądrej piosenki ?). Rozgrywamy zatem komedie, tragedie, romanse i wieloaktowe dramaty.
Najtrudniej jest być sobą przed Bogiem. Jesteśmy pobożni, święci, Boże dzieci idealne. A na piersiach ani śladu prawdy – siniaków po wyznaniu nędzy.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.