WIARA NA NASZEJ ŁÓDCE

25 czerwca 2006

kazanie na XII niedzielę zwykłą
25 czerwca 2006 AD

Trochę pokołysało łodzią i zaraz raban na całego. Giniemy! Koniec świata! Zawsze robimy awanturę wszystkim naokoło jak nam nie idzie i gdy nasza łódka za bardzo się rozkołysze.

Nie wierzymy w ludzi. Za często nas zawodzili. Nie wierzymy w życie, bywa nieobliczalne. Nie wierzymy w świat, bo rzadko bywa nam przychylny. Nawet w Boga nie wierzymy, bo krzyczymy, a nasze łódki mimo to na dno idą. Nie wierzymy w siebie, bo jesteśmy tylko ludźmi. I tak niewiara jest naszym chlebem powszednim, którym opychamy się od rana do wieczora.

Dlatego dzisiaj trochę pogadajmy, z przyjacielem, o życiu i o sobie. Wsączy się wtedy wiara, jak przez kroplówkę, w nasz suchy świat. Porozmawiajmy. Wiara skryła się w ciepłych słowach, w niedzielnej kawie, spacerach rodzinnych i na ławeczce w końcu parku. Ta wiara, która uspakaja nasze chwiejne łódki, daje siłę, by się zerwać i wygrać swoje życie.

Ewangelia na niedzielę 25 czerwca 2006
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Mk 4, 35-41 Uciszenie burzy na jeziorze.
Gdy zapadł wieczór owego dnia, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?» Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: «Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Itinerarium , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.