31 grudnia 2005
Na koniec roku Pańskiego (Chrystusowego) otrzymujemy mocne zapewnienie, ponowne, że Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami. A wszystkim, którzy je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. Z drugiej strony św. Jan ostrzega przed możliwym wpływem Antychrysta.
Słowo liturgii potwierdza zatem, że żyjemy w dobrym świecie, choć wymagającym wielkiej korekty, zwłaszcza, że wciąż pojawiają się próby urządzania świata według scenariuszy walki, hegemonii, przemocy czy nienawiści. Z jednej strony stajemy z wdzięcznością wobec Boga za miniony czas, bo jakoś postąpiliśmy ku Niemu, a z drugiej zakasujemy rękawy do wytężonej pracy na rzecz cywilizacji miłości. W dziękczynieniu nie braknie zapewne osób, Jana Pawła, Brata Rogera, innych dobrych ludzi. W prośbie wystarczy jedna – o moc miłości. Jeśli jest ona, idziemy dobrą, najlepszą z możliwych dróg.
P.S. Dziękuję wszystkim Czytelnikom Itinerarium, codziennym i okazjonalnym, za wspólną wędrówkę. Jutro zaczynamy nową.