DELETE & RESET

Pizse intirere… Delete. Piszę intirere.. Kurczę! Znów: delete. Jak dobrze, że jest ten przycisk. Piszę itinerarium, na kojelny… Delete. Piszę itinerarium na kolejny dzień. Dobzre się.. Delete. Dobrze się pisze. Bo jest delete. Czyli: skasuj. I nie ma błędów.

Potem komenda Zapisz. Nie wchodzi. Raz jeszcze. Nie wchodzi. Reset. Zresetować komputer! Przycisk pod Power, parę minut i komputer chodzi znów bezbłędnie.

Delete i reset. Skasuj i ustaw z powrotem. Nie ma śladów błędów i pomyłek.

Chamstwo, świństwo, zdrada, umyślna (albo i nie) rana, plotki, poniżanie, brud, gniew, zazdrość. Delete? Reset? Tylko, że ŻYCIE nie ma takich funkcji na klawiaturze.

Itinerarium , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.