DUCHOWE ŻYCIE POD PRYSZNICEM

Błędem w życiu duchowym jest oddzielenie go od powszednich spraw naszego losu. Telefony, smsy, maile, komputery, samochody, telewizory, płyty, stół przy którym jemy, ława przy której wypijamy kawę, nawet łazienka i przedpokój z szafą na ubrania – to wszystko są miejsca i przestrzenie, gdzie nasz duch idzie razem z nami. Albo lepiej, w takich sytuacjach życie duchowe także się toczy. Nie jest tak, że ono kwitnie w chwilach gorliwej modlitwy, medytacji, a potem usypia, drzemie. Ci, którzy tak myślą, nie prowadzą żadnego życia duchowego, za to poddają się szkodliwym złudzeniom.
Znakomicie smakuje kawa czy herbata, po dobrze odprawionym rozmyślaniu lub medytacji. Bardzo źle nastawia do rozmyślania kiepska kawa albo brak ciepłej wody w prysznicu. Być może potrzeba trochę uwagi, by duchowy wymiar naszej osoby, rósł także w czasie prysznica i w momencie przekraczania stu kilometrów na godzinę w aucie. Ograniczanie aktywności duchowej do chwil modlitwy i medytacji, zubaża życie, spłyca i wyjaławia.
Sztuka duchowej aktywności polega na uwolnieniu serca, pozwoleniu na ogarnięcie jego rytmem każdej czynności życia. Nie wymaga to żadnego napięcia, przeciwnie pewnego rozluźnienia, tak by serce mogło dojść do głosu. Niekiedy jesteśmy tylko „bywalcami” w życiu duchowym, podczas gdy możemy być jak najbardziej jego stałymi mieszkańcami. Właściwą komendą do stałego duchowego przeżywania czasu i zdarzeń jest „Otwórz się”. Otwórz się, niech twój duch (a przez niego i Duch Boży) przeniknie całe życie.

Itinerarium , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.