ZŁY CZAS DLA ZAMACHÓW?

Strasznie nie lubimy, gdy w czasie kanikuły, podczas urlopów, wakacji i przed weekendem, spadają na nas hiobowe wieści, jak ta z zamachami w Londynie. Nie ten sezon – wyczułem to w reakcjach wielu ludzi na doniesienia z Anglii. Dalej, było też nieco zobojętniałe i niemal pesymistyczne wyliczanie: No tak, Nowy Jork, Madryt, Londyn, a wkrótce…
Być może od czasu do czasu opatrzność, poprzez zdarzenia historii przypomina nam o tym żebyśmy pamiętali o nędzarzach z Tanzanii, o umierających z głodu dzieciach w Somalii i Etiopii, o Czeczenach, Inguszach i Dagach, nękanych przez wojska rosyjskie, wreszcie o tych niewinnych, którzy zginęli w londyńskim metrze i tamtejszych autobusach. Ta pamięć jest bardzo ważna. Żywa pamięć przypomina, że mamy coś do zrobienia i możemy to zrobić. Oczywiście, mamy poukładane lato – terminy wyjazdów, rezerwacje kempingów i lotów, plany na weekendy. Mamy poukładane życie, z aspiracjami i planami. I myśl o krwawiących ofiarach w Londynie czy dzieciach przymierających głodem gdzieś koło Azozy, jest zupełnie z innej bajki. Co możesz zrobić?
Odpowiedź daje solidarność, to, co jest dumą moją, naszą. Solidarność to żywa i inspirująca moc, która nie zostawia ludzi doświadczonych jakimkolwiek dramatem samym sobie. Po dwudziestu pięciu latach od zrywu robotników Lublina, Świdnika, potem Gdańska i Śląska, całej Polski, mamy w wianie depozyt solidarności. I tylko trzeba się przebudzić do DZIEŁA SOLIDARNOŚCI. Któż bardziej jest Chrystusem, niźli ten, kto w solidarności, biegnie do siostry czy brata, dźwigając go, karmiąc czy pocieszając?

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.