LŻEJ BĘDZIE PIGMEJOM NIŻ POLAKOM

kazanie na 3 maja 2005
uroczystość Matki Bożej Królowej Polski

Bóg jest blisko nas. Blisko nas Polaków – tak można rzec w świetle dzisiejszej uroczystości. Mamy za królową samą Matkę Bożą. Nic złego się nam nie stanie.

Nasza zapobiegliwa nominacja dziewczyny z Nazaretu, Żydówki, na polską Królową, niekoniecznie musi mieć odzwierciedlenie w jakichś szczególnych bonusach. Nie do pomyślenia jest, aby Matka Boża bardziej miłowała nas Polaków niż Filipińczyków czy Pigmejów. Jasne, że tytuł przyznawany przez Polaków Maryi, zobowiązuje zdecydowanie bardziej nas niż samą Monarchinię.

Jedynym sensownym kryterium rozsądzenia na ile mamy prawo wołać „Królowo Polski” jest naśladowanie Maryi. A to tylko przez miłość do Boga i ludzi, którzy są obok nas, może się wyrazić. Ze ślubów Jana Kazimierza wywiązać się do tej pory nie możemy – „lud od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków wyzwolić”. Wszyscy nasi bracia bezdomni, bezrobotni, osamotnieni, chorzy bez bliskich przy łóżkach – oskarżają nas i poniekąd odbierają prawo do głośnego śpiewu „Maryjo, Królowo Polski”. Obraliśmy sobie Maryję za Królową (pięknie!) a wolę Jej („uczyńcie, co wam mówi Syn”) spełniamy opornie. Lżej przy ostatecznych rozrachunkach będzie Filipińczykom i Pigmejom – według zasady, komu wiele dano, od tego wiele więcej wymagać się będzie.

Itinerarium , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.