A CO Z LUDŹMI?

7 grudnia 2004

W naszych krokach ku zjednoczeniu z Bogiem, najwyższa pora, by powiedzieć jak się ma nasza relacja do ludzi wobec pragnienia (i praktyki) zjednoczenia z Bogiem.

Od strony podmiotu, czyli osoby, wygląda to tak, że to miejsce w którym otwieramy się na obecność i oddziaływanie Boga (otwieramy naszą osobę, istnienie) jest tym samym w którym otwieramy się na obecność i współdziałanie z drugim człowiekiem. Człowiek zdolny do kontaktu (w jakiejkolwiek sensownej formie) z Bogiem jest zdolny też do głębokiego kontaktu z drugą osobą. Więcej, ktoś kto potrafi nawiązywać trwałe i głębokie relacje z ludźmi, umie także wchodzić w bliską więź z Bogiem. Jest jedno miejsce w głębi naszej osoby, gdzie może dokonać się przełomowe otwarcie, zmieniające profil naszego istnienia. Jakkolwiek je nazwiemy – jaźń, głębia duszy, apex (jak chcieli średniowieczni mistycy), JA (eliminując z tego pojęcia nadwyżkę psychologiczną) – miejsce to oznacza najgłębszy wymiar naszej osoby.

Obrazowo mówiąc, chodzi o najtajniejszy ogród w krainie naszego Ja, w którym mamy otworzyć furtkę, aby podzielić się swoim istnieniem. Każde uchylenie tej furtki jednocześnie otwiera nas na samego Boga i na drugiego człowieka. Uchylenie tego wejścia dla jednego człowieka, oznacza uchylenie go dla wszystkich ludzi, tym bardziej dla Boga.

Stąd też, ludzie spotykani na naszych drogach życia, są błogosławionym darem, niezastąpionym drogowskazem na ścieżce poszukiwania jedności z Bogiem. Kto ucieka od ludzi – w imię szukania zjednoczenia z Bogiem – porzuca pozostawiony przez samego Boga najpewniejszy ślad, wiodący do Niego. Kto otwiera się i przyjmuje w swoim wewnętrznym ogrodzie ludzi, wstępuje w sposób pewny na drogę jedności z Bogiem.

Itinerarium , , , , , ,

Comments are closed.